Z powodu chłodnej i suchej wiosny oraz konieczności wykonania przesiewów w miejsce wymarzniętych upraw wielu rolników nie zdążyło wykonać niezbędnych zabiegów. Podpowiadamy, jakie zaległości można nadrobić w najbliższych dniach
 

W poniższym zestawieniu (w bardzo uproszczonej formie) informujemy także, jakie zabiegi, zgodnie z właściwymi terminami agrotechnicznymi, należy wykonać w najbliższym czasie, na które jest już za późno i co można zrobić, by uzyskać jak najlepsze rezultaty ekonomiczne.
 

Rzepak ozimy
 

Minął termin nawożenia doglebowego azotem, jednak wciąż jest czas na uzupełnianie składników pokarmowych drogą dolistną. Rzepak pozytywnie reaguje na tę formę odżywiania nawet po okresie kwitnienia. W rzepaku ozimym wciąż dużą aktywność wykazują szkodniki. Niebezpieczeństwo szkodliwego działania słodyszka w naszym regionie powoli ustępuje, chociaż pojedyncze osobniki dalej uszkadzają pąki na rozgałęzieniach bocznych. Okres kwitnienia roślin to z kolei niebezpieczeństwo utraty plonu spowodowane przez chowacza podobnika i pryszczarka kapustnika. Nalot obu szkodników zwykle zbiega się w jednym czasie. Gradację chowacza podobnika można ocenić po lustracji plantacji. Na młodych łuszczynach lub w kwiatach można znaleźć chrząszcze tego gatunku. Trudniejszy do oceny jest pojaw pryszczarka kapustnika. Dorosły owad pryszczarka jest drobną muchą wielkości komara, ruchliwą i trudną do rozpoznania. Zabieg insektycydowy w okresie kwitnienia zwalcza obydwa gatunki szkodników łuszczynowych. Późniejsze terminy aplikacji, nawet preparatów działających systemicznie, niestety nie przyniosą żadnych rezultatów.

Zwykle za najbardziej korzystny termin zabiegu prewencyjnego uznaje się zastosowanie zarejestrowanych insektycydów w chwili, gdy 10 proc. płatków opadło z pędu głównego. W tym roku jednak okres kwitnienia może być znacznie wydłużony, a co za tym idzie, może okazać się, że potrzebne będą kolejne zabiegi zwalczające łuszczynowe szkodniki rzepaku.

Warto też przystąpić możliwie jak najwcześniej do ograniczania chorób grzybowych – jeszcze na początku kwitnienia rzepaku. Jeżeli z różnych powodów zabieg ten nie został wykonany, należy zadbać o zabezpieczenie przed infekcjami chorobotwórczymi przed zakończeniem fazy kwitnienia. Na rynku dostępnych jest wiele produktów, które oprócz działania grzybobójczego dają również tzw. efekt zieloności. Po ich zastosowaniu rośliny dłużej utrzymują wigor, przedłuża się okres wegetacji, przez to podnosi plonowanie. Produkty z omawianej grupy mają pozytywny wpływ na procesy fizjologiczne roślin, co będzie miało niebagatelne znaczenie w bardzo stresowym sezonie.
 

Zboża ozime

Zbliża się termin zastosowania ostatniej dawki azotu w pszenicy ozimej. Za kilka dni gatunek ten wysunie liść flagowy i nadejście przekropnej pogody będzie najlepszym momentem do zastosowania dawki wpływającej na poziom białka w uzyskanym plonie, czyli poprawy jakości ziarna.

Obecne fazy rozwojowe zbóż ozimych i jarych są idealne do zastosowania nawożenia dolistnego. Poziom wilgotności w glebie na większości terenu pozwala na zrównoważone pobieranie składników z gleby i z liści. Chłody, które skończyły się z nadejściem maja, zostaną szybciej nadrobione dzięki lepszemu zaopatrzeniu roślin w składniki pokarmowe wniesione przez liście. Wciąż istnieje możliwość wykonania korekty zabiegów w zbożach ozimych – warto zlustrować plantacje na obecność miotły, przytulii i chabra. W tym roku przerzedzone trudną zimą łany są szczególnie podatne na zachwaszczenie wtórne.

Czyste u podstawy źdźbła zbóż ozimych wskazują na mniejszą presję chorób podsuszkowych w trwającym sezonie. W następnych tygodniach redukcje najsłabszych źdźbeł w łanie doprowadzą do wzrostu porażenia mączniakiem prawdziwym, przed którym warto się jak najszybciej zabezpieczyć, jeżeli nie zrobiło się tego wcześniej. Po wysunięciu liścia flagowego w pszenicach przyjdzie czas na stosowanie typowych zabiegów na T2. W życie i pszenżycie zabieg chroniący kłos i liść flagowy powinien zostać wykonany w nadchodzących tygodniach.
 

Zboża jare

Kończy się natomiast faza optymalnego zastosowania drugiej, a jednocześnie ostatniej dawki azotu w zbożach jarych. Początek strzelania w źdźbło jest bowiem najważniejszy pod względem utrzymania odpowiedniej długości kłosa i liczby ziarniaków w kłosie.

Zastosowanie herbicydu zwalczającego owies głuchy powinno być nieco bardziej przesunięte w czasie, do momentu osiągnięcia pełnych wschodów tego gatunku chwastu. Pola, które są podatne na zachwaszczenie owsem, powinny zostać potraktowane specjalnymi produktami w najbliższym czasie.

Rozpoczęło się wydłużanie źdźbła w zbożach jarych. Na plantacjach zagęszczonych warto jak najwcześniej wykonać zabieg stabilizujący jego podstawę. Początek strzelania w źdźbło to z kolei najlepszy czas na stosowanie antywylegacza w pszenicy czy pszenżycie jarym i regulatorów wzrostu opartych na trineksapaku etylu we wszystkich gatunkach zbóż jarych. Wzmocnienie źdźbła u jego podstawy to najlepszy sposób na ograniczenie wylegania.

Warto też zwrócić uwagę na zasiedlenie jęczmienia jarego mszycami żerującymi na podstawie źdźbła.
 

(mt)
 

Materiał opublikowany w tygodnikach Wydawnictwa Promocji Regionu: CGD, CBR, CWA, CLI, CRY 12 maja 2016
zdjęcie: Fotolia.com